piątek, 17 sierpnia 2012

"She's only a broken down angel She's only a bird that's broke her wing She's only someone, somone who's gone wrong She's only a child that's lost her way"

   Przedmowa: Ludzie jest 3.30 w nocy. Nie odpowiadam za jakość i to się tam dzieje XD Do odcinka pasują niezwykle bardzo te oto piosenki: Gothic Lolita [link] I Want My Innocence Back [link] i 306 (tak tekstem mniej ale muzyka!) [link]
Uprzedzam. So sceny +18. Endżoj.
 *****
   Płacili jej za bycie suką, więc nią była. Chłodna,  nieprzyjemna i choćby rozrywana od wewnątrz tysiącem emocji, obojętna. Dlatego też kiedy w ich towarzystwie pojawił się ON, wedle instrukcji klienta potraktowała go jak nic niewartego kmiotka, nie okazując przyjemności jakiej wtedy doznała. Nie czuła się tak od lat, lecz zmuszona była zdusić to nim jeszcze na dobre ogarnęło jej przyspieszone serce.
  Richard przedstawił ją jako życiowa partnerkę, wypinając dumnie pierś. Chłopak z baru, który na imię miał Frank podał jej dłoń. Z uwydatnioną pogardą ominęła ją wzrokiem, nie wypowiadając ani słowa. Speszony, mocno się rumieniąc, cofnął rękę i przeczesał włosy palcami, a następnie przechylił nazbyt gwałtownie kieliszek z winem. Kilka kropel tego zbawiennego napoju skapnęło mu na brodę i zaczęło powoli ściekać niżej. Nie wiadomo dlaczego miała ogromną  ochotę do niego podejść i scałować czerwoną ciesz, płynącą po jego zgrabnej szyi niczym krew ze świeżej rany. Zacisnęła lewą dłoń w pięść, wbijając sobie mocno paznokcie w skórę, aby powstrzymać się przed spełnieniem fantazji. Westchnęła cicho i nakręciła niesforny kosmyk na palec, zagryzając jednocześnie wargę. Kilka razy spojrzała znacząco na Richarda, dając mu do zrozumienia, że jeśli chodzi o to towarzystwo, to ma już dość i chętnie udałaby się w inne miejsce. Na szczęście mężczyzna zrozumiał aluzję, objął ją i przeprosiwszy znajomych, poprowadził do wyjścia.
-Czyżby to był koniec?- spytała zachrypniętym głosem, marząc skrycie, żeby dał jej już spokój i wypuścił do domu. Zaśmiał się i upewniwszy się, że nikt nie patrzy ścisnął mocno jej pośladki. Spojrzał na nią, a w jego oczach dostrzec można było znajomy błysk. Pożądanie.
-To, kochanie, jest dopiero początek- tym razem wydał z siebie dźwięk, będący daleki od nazwania go śmiechem. Rechotał, niesamowicie czymś rozbawiony. Sięgnął do kieszeni, po czym wyciągnął mały kluczyk ze złotym brelokiem z wygrawerowanym numerem 7 i nazwą hotelu.
-7- szepnął, z obłędem w oczach- To moja szczęśliwa liczba. Coś czuję, że dziś zaznam dużo szczęścia. Ty już niekoniecznie...
*****
  Naga, bezbronna leżała na środku dywanu i starała się skrzyżować nogi, które rozpalony Richard co chwilę rozchylał. Patrzył na nią lubieżnym wzrokiem, błądząc dłońmi po jej zgrabnym ciele. Od czasu do czasu szczypał ją lekko albo pociągał  za włosy, uśmiechając się  gdy zaciskała mocniej powieki i syczała z bólu. Już samo patrzenie na jej blade lico wykrzywione w cierpieniu dawało mu niewyobrażalnie dużo przyjemności. Pragnął jej tak, jak nie pragnął przedtem żadnej innej kobiety. Dzisiaj będzie robił z nią wszystko co tylko przyjdzie mu do głowy i nic go nie powstrzyma. W końcu zaspokoi nieposkromione żądze.
Usadowił się wygodnie na łóżku, a następnie, władczym tonem nakazał jej usiąść mu na kolanach. Bez słowa zrobiła to czego żądał, starając się nie patrzeć mu w twarz. Był tylko zwykłym obłudnikiem. Grał serdecznego, a okazał się  pieprzonym zboczeńcem, od którego chciało się rzygać. Brzydziła się tego człowieka. Brzydziła się siebie.
Mężczyzna  przycisnął ją mocno do siebie i zaczął zachłannie całować całe jej ciało, wydając przy tym dziwne dźwięki. Przyssał się do jej prawej piersi, przygryzając i oblizując mocno sterczący sutek. Miał dziesiątki pomysłów na spędzenie z nią czasu i najchętniej wszystkie zrealizowałby naraz. Nie mógł się nasycić, jego apetyt coraz bardziej wzrastał...W głowie pojawiły się kolejne fantazje, konieczne do spełnienia...
Z małego stoliczka z alkoholem wziął butelkę, z wypitym do połowy winem i zębami wyciągnął korek. Wypluł go na środek pokoju, a następnie zaczął polewać ciało dziewczyny czerwoną cieczą. Rozprowadzał ją kolistymi i delikatnymi ruchami  po płaskim brzuchu, sterczących piersiach, umięśnionych udach. Masował zapamiętale każdą wilgotną i pachnącą winem część ciała, a następnie dokładnie ją wylizywał, rozsmakowując się w cierpkim alkoholu i boskim ciele prostytutki. Wlał odrobinę w jej rozchylona usta, a następnie pocałował ją namiętnie, czując jak wino wypływa z jej warg i spływa po jego brodzie. Przez kilka minut nie odrywał się od niej, zatapiając się w cudownie  miękkich pocałunkach. Nagle, bardzo gwałtownie zwalił ją z kolan na łóżko i ułożył na brzuchu. Wylewając resztki wina, brutalnie ściskał i gryzł  wewnętrzne strony jej ud. Zamknęła oczy i przytuliła poduszkę.
Z wielkim trudem oderwał od niej dłonie. Wziął do ręki zieloną butelkę i zaczął nią powoli obracać. Nachylił się nad dziwką i wyszeptał podnieconym głosem:
-Lubisz seks...analny?- nie odpowiedziała. Zapanowała cisza przerywana jedynie odgłosem ocierającej się o jędrne pośladki, butelki.
-Lubisz...a nawet jeśli nie...to jej chyba nie odmówisz- Richard zamachał butelką tuż przed  nosem Angeli  i uśmiechnął się szeroko. Czuła jak jej ciało drętwieje, a serce na chwile zamiera. Wiedziała już co chce zrobić z nią jej "miły" klient i nie była w stanie go powstrzymać. Zacisnęła mocno powieki i pięści gdy poczuła wsuwającą się w nią, zimną butelkę po winie. Richard pchał najpierw powoli lecz z każdą sekundą robił to szybciej i szybciej, zaśmiewając się przy tym jak szaleniec. Co jakiś czas wymierzał razy w jej razy blade policzki lub podduszał lekko kciukiem. Odczuwał perwersyjną przyjemność, gwałcąc dziewczynę w tak nietypowy sposób i zadając jej okropny ból. Obserwował jej wykrzywioną twarz i puste oczy, czując coraz większą rozkosz. Poruszał ręką jeszcze szybciej i mocniej, wsłuchując się w jej ciche i stłumione poduszką jęki. Jęki z bólu i upokorzenia. 
  Odetchnęła z ulgą gdy skończył. Odrzucił butelkę w bok. Uderzając w śnieżnobiałą ścianę, rozbiła się na tysiące drobnych kawałeczków. Angela patrzyła na rozproszone szkło i słuchała jak uderza w drewnianą podłogę. Przypomniało to trochę deszcz. Przymknęła oczy, wyobrażając sobie, że stoi w strugach deszczu, który zmywa z niej wszystko.... który oczyszcza jej ciało i...duszę.
Nagle poczuła uderzenie na twarzy. Richard zatopił place w jej włosach, mocno zacisnął i pociągnął do góry. Zdusiła w sobie krzyk. Splunął na nią z pogardą, a następnie wcisnął jej twarz z w poduszkę. Szybko pozbył się bielizny i nagi uklęknął przy niej Powtórnie złapał ją za włosy i podniósł jej głowę na wysokość swojego krocza. Spojrzał na nią znacząco.
-Twoje usta...chyba się nudzą. Zajmijmy je czymś...
 ****
 Słaniając się na nogach, ściskając w dłoni kaszmirową chustę, szła przez ogromny parking przed skromnym hotelem. Było bardzo pusto i cicho. Wszyscy goście przyjęcia zapewne jeszcze się zabawiali lub wybrali  wiele wygodniejsze i lepsze hotele. Richard wybrał ten, bo wiedział, że będzie mógł zrobić ze swoją towarzyszką co zechce i absolutnie nikt się o niczym nie dowie. Pierdolony knur wszystko dokładnie zaplanował i zapewne otrzymał na to  przyzwolenie od jej alfonsa Arca! Są siebie warci!
 Czując, że musi odpocząć, przystanęła przy niewysokim, murku i ostrożnie na nim siadła. Dość szeroki, oświetlony latarnią był idealnym miejscem, żeby choć trochę odsapnąć. Richard porządnie wymęczył ją fizycznie i psychicznie. Ciało wciąż cierpiało, ale dzięki doświadczeniu jakie miała, szybko uporała się z psychiką. Prostytucja była jej pracą, jej codziennością, do której się przyzwyczaiła. Wiedziała, że to jej obowiązek, że musi być posłuszna i robić to co każą, bo inaczej nie dostanie pieniędzy. A te były jej bardzo potrzebne.  Miała swoje sposoby na zapomnienie. Jeszcze w hotelu, wzięła długi gorący prysznic, zmywając z siebie dotyk i zapach Richarda oraz wspomnienia tego co jej robił. Dodatkowo dwa razy zwymiotowała i kilka razy razy wypłukała usta chłodną wodą aby pozbyć się okropnego posmaku jego członka.
Tak oczyszczona mogła dalej prowadzić swoją marną egzystencję.
Westchnęła, zadarła głowę i spojrzała w gwiaździste niebo. Kiedyś była to jedna  z jej ulubionych czynności. Kładła się na wilgotnej i chłodnej trawie, i przygryzając źdźbła jakiś roślin, obserwowała granatowe  niebo z nadzieją, że jakaś gwiazda spadnie, spełniając jej życzenie. Teraz, choćby spadły wszystkie gwiazdy, nie przywróciłby jej dawnego szczęścia. Nie naprawiłyby jej zepsutego do granic, życia.
-Nie jest ci zimno?- nagle nie wiadomo skąd pojawił się obok niej ON. Z tymi pięknymi orzechowymi oczami, zatroskaną miną i nieśmiałym uśmiechem. Zdębiała. Zaskoczona rozchyliła usta, nie wiedząc co ma odpowiedzieć.  Powoli uniosła rękę, pokazując, że ma w razie co szal.
-To na chłodne noce nie jest dobre-  zdjął swoją marynarkę i zarzucił jej na nagie ramiona.Dopiero przykryta poczuła, że było jej naprawdę zimno i zaczęła szczękać zębami.
-Dziękuję- wydukała, spuszczając głowę. Zapadła niezręczna cisza, przerywana jedynie ich nierównomiernymi i przyspieszonymi oddechami. Tak bardzo się od siebie różnili. On był miły i dobry. Po tym jak go potraktowała, z szerokim uśmiechem oddał jej swoją marynarkę. A ona? Była zepsutą prostytutką, nie potrafiącą wykrzesać z siebie odrobiny radości i ludzkich uczuć. Po raz kolejny westchnęła.
-Stało się coś?- spytał siadając obok niej, tak blisko, że ich biodra się stykały. Odsunęła się o parę centymetrów.
-Frank? Frank zabierz mnie stąd.
*****
omg. Prostytutka odpoczywająca pod latarnią xd ironia losu c'nie?
Gwałt analny butelką? Przechodzę samą siebie. Wracamy do pierwotnej konwencji opowiadania.
Hm.Za błędy jak zwykle przepraszam, jak zwykle za opinie dziękuje. Toć to dla Was tworzę to (nie mam lewej trójki więc nie zrobię ślicznego serduszka) <3
Seks w 11 minut z poprzedniego odcinka, wzięty ze statystyk i forum gdzie napalone mężatki chwaliły się zajebistymi stosunkami z mężusiami ;w;
Ej no ej no. Trzy komentarze? Dupa. No więcej nic nie napiszę jak będzie tak słabo no. Pousuwałam przeszkody i teraz komentarz może dodać każdy (nawet nie wiedziałam że wcześniej mogli tylko zalogowani) Dziecinnie proste. No czytelniku, jak żeś przeczytał to skomentuj bo autorka ogoli sobie żyły ;-;

13 komentarzy:

  1. ale ty się nie przejmuj! ty pisz! bo chcę więcej seksów analnych butelką! *-*
    tak, wiem. jestem zboczona. ale ty nie mniej, bo to napisałaś! <3 ale niee, ja się bardzo cieszę z twojego zboczenia, serio. omg, czytam to bez śniadania i normalnie głodna jestem, ale czytam, a teraz jeszcze komentuję. to było fajne. lubię dziwkę. biedna dziwka! ;-; ale ma Frania, więc jest dobrze <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawiam się co by doktor powiedział jakby ona poszła z tym, że jej się butelka po winie w dupie została i nie da rady jej wyciągnąć. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. omg. Ty i te Twoje komentarze ;w;
      Kierwa przecież nie wsadził jej całej butelki no XD
      Ale chciałabym zobaczyć minę lekarza |D

      Usuń
  3. dafaq, o czym Wy w ogóle mówicie? Ohyda xd
    A co do odcinka to ostatnia jego część była taka kochana <3 Znaczy Fronk był kochany, tak się nią zajął, nie odtrącił i w ogóle :3 Piszesz świetnie, cudownie, nieziemsko, epicko, niesamowicie, ciekawie, no po prostu genialnie! Już się nie mogę doczekać kolejnej notki :3
    A co do komentowania to trochę znam Twój ból :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ohyda? Schlebiasz mi xd
      Ale wyjaśniam czemu tak napisałam. Ma być tak brutalnie i mrocznie. I ta Frankowa miłość to taki kontrast. Jak różyczka kwitnąca na zgliszczach doszczętnie spalonego i zniszczonego miasta.
      No wiesz o co chodzi. Słodka miłość w brutalnym świecie przemocy i prostytucji.
      Takie zamierzenie. A wychodzi mi pewnie inaczej.
      DZIĘKUJĘ za te komplementy. Kocham ;*

      Usuń
  4. Nie, nie, nie! Źle mnie zrozumiałaś. Ogólnie zarys i klimat opowiadania mi absolutnie pasuje. Ta miłość Franka i tej dziewczyny jest magiczna. Po prostu ta butelka i ten obleśny typas, brr. Aczkolwiek opisałaś to bardzo dobrze, nie było przesadzone, tylko brutalne i mocne, więc jest wszystko w jak najlepszym porządku :3
    Mam jeszcze pytanie odnośnie bloggera Jak zrobiłaś tą ramkę z boku z nazwami rozdziałów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uch kamień z woreczka żółciowego. Dziękuję :* Uwielbiam Twoje komentarze *u* A przesadzić, w sensie opisać to bardziej dosadnymi słowami bym nie potrafiła (za mały poziom zboczenia) :3
      A co do bloggera: To zwykła ramka z linkami. Powklejałam linki z poszczególnych rozdziałów i nadałam im te same nazwy. Jestem w tej kwestii zielona. Nie wiem czy da się zrobić coś takiego inaczej i lepiej.

      Usuń
  5. Rozwalasz mnie!!!! Kocham te Twoje opowiadanie, po prostu kocham!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oh... brakowało mi Twojego zboczeństwa xD Tylko mi jej szkoda... ale za to seks był przedni :] Jestem ciekawa po co jej tak migiem kasa jest potrzebna... Ja na jej miejscu zatrudniłabym się w jakimś barze. Uczciwa kasa, może nieco wolniejsza, ale nie trzeba sprzedawać własnego ciała :P No i pozwalać, żeby ktoś w ciebie wpychał butelkę x) Nie no... to epickie było :D Na jakie ty portale wchodzisz! O,o Przynajmniej się przydało :D I Frank taki dla niej miły był... Ciekawe czy zapomniał już o cyckach Jamii :P Tak, będę przeżywać, nie zabronisz :) Ja tam na błędy jako takie nie paczę :D Żyję w przekonaniu, że najistotniejsza w całym pisaniu jest treść i pomysł na nią :P A ty to oczywiście posiadasz w 100 % Obyś więcej dodawała takich rozdziałów xP Skoro ty nie możesz serduszka napisać... to ja to zrobię ♥♥♥ Nawet czy xD

    -> red like a blood <-

    OdpowiedzUsuń
  7. Opowiadanie ma świetną fabułę, dość nietypową. Strasznie mi się podoba, pisz dalej i nigdy nie przestawaj :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie było mnie ponad tydzień na komputerze, a tu już dwa (świetne) opowiadania! I widze, ze nie ja jedyna jestem zboczona. Dobra, dżołk. Nie no, jestem zboczona. Okej, nieważne XD
    Szkoda mi prostytuki, ma ciężkie życie :C
    Liczę, że Frankie okaże jej miłość i znikniej jej ta nieczuła skorupa :3

    A, chociaż raz się podpiszę po polsku,
    zielona

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham Twoje opowiadania <3

    OdpowiedzUsuń
  10. dawno zwlekany komentarz razy raz. Więc ten, powiem, że czytałam w dziwnych okolicznościach, kiedy mały kuzynek skakał mi po brzuchu, a morze mi w uszach szumiało XD no ale. dobra, scenka z butelką mnie rozjebała, może ja mam czasem sado maso myśli na scenki, ale to mnie konkretnie rozjebało, myślałam, że cała plaża mnie usłyszy, jeśli zacznę pękać. no wiesz, w pozytywnym sensie :3 a tak poza tym, to powiem, że bardzo fajnie ci wyszło i w ogóle :DD lubię to. ale, mam nadzieję, że Frankie nie będzie tej.. no, kogokolwiek podrywał, tylko doczeka swego comin' outu ;3

    OdpowiedzUsuń